
W naszym przedszkolu prowadzimy zajęcia zgodnie z zachowaniem wszelkich zasad ostrożności wg wytycznych GIS (Głównego Inspektora Sanitarnego) dotyczących przedszkoli.
Mimo pandemii staramy się funkcjonować prawie normalnie.
Z perspektywy dzieci okres pandemii przedszkolu wygląda mniej więcej tak:
- po przyjściu z mama/tatą ciocia mierzy mi temperaturę pikającym termometrem
- ciocia odbiera mnie przed wejściem do budynku i idzie ze mną do szatni
- jestem już prawie całkiem samodzielny jeśli chodzi o rozbieranie i ubieranie się
- ciocia, która mnie odbiera od mamy/taty ma maseczkę i po przyjściu od razu idziemy myć ręce do łazienki
- w mojej sali nie ma wykładzin, pluszaków ani książeczek, których Pani nie mogą popsikać
- mam mniej zabawek, bo ciocie muszą potem wszystko czyścić i śmierdzi płynami do dezynfekcji
- mam swoje pudełko gdzie są tylko moje przybory, pisaki, zabawki i tylko ja się nimi bawię
- bawię się z kolegami normalnie, bo nie rozumiem co to jest dystans społeczny i nie umiem się do tego stosować, a poza tym wytyczne GIS dotyczą rodziców i opiekunów.
Z perspektywy rodzica okres pandemii w przedszkolu wygląda mniej więcej tak:
- panie mierzą dziecku temperaturę i obierają je ode mnie przed budynkiem. Nie mogę wejść do szatni i nie wiem ile tam zostało par majtek/skarpet/ bluzek na przebranie,
- bywa, że wychowawcy dzwonią, że muszę odebrać dziecko z placówki, bo wzrosła mu nieznacznie temperatura,
Pierwsze tygodnie były dla wszystkich trudne, ale w tej chwili już sobie nieźle radzimy. My, dorośli często bardziej się przejmujemy niż nasze pociechy. One już zaakceptowały w większości te zmiany i po prostu się bawią, rosną, rozwijają dalej.
Great content! Keep up the good work!